Wróćmy jednak do naszego eksperymentu. Tym razem spróbujemy skonstruować pompę ciepła nieco inną, pobierającą ciepło z wody. Zatem zamiast wystawiać za okno nasz zamrażalnik, zanurzymy go, na przykład, w strumyku przepływającym obok budynku. Wody w strumyku schłodzić nie sposób ponieważ zamrażalnik odbiera ciągle ciepło z nowej napływającej wody, w związku z tym radiator lodówki będzie przez cały czas oddawać ciepło. Tak oto, w uproszczeniu działa pompa przekazująca ciepło pobrane z wody powietrzu. Technicy nazywają ją pompą woda-powietrze.
Poprzedni przykład z zamrażalnikiem za oknem był ilustracją pompy typu powietrze-powietrze. Mamy jeszcze pompy typu woda-woda, a więc pobierające ciepło z wody gruntowej oraz pompy typu solanka-woda. Tu się sprawa nieco komplikuje, bo chodzi tym razem o pompę pobierającą ciepło z gruntu poprzez kolektor rurowy, w którym jest płyn niezamarzający nazywany żargonowo „solanką”.
Powyższy przykład przekonstruowania lodówki, choć teoretycznie słuszny, raczej nie powinien być realizowany w praktyce, a to z powodu nikłej mocy grzewczej, jaką dałoby się uzyskać. Gdybyśmy do tego celu użyli typowej lodówki o mocy elektrycznej 500 W, to taka pompa ciepła miałaby moc grzewczą nie większą niż 1,2 kW, a to do ogrzewania budynku jest zbyt mało. Nieco później zajmiemy się tym zagadnieniem i wtedy wszystko będzie jasne, jakim cudem z 500 W uzyskujemy prawie trzy razy tyle.
Gdyby przykład lodówki nie był dostatecznie przekonujący, można posłużyć się dodatkowo innym znanym urządzeniem, które jest też pompą ciepła. Zakładam, że wszyscy zetknęli się z klimatyzatorami. Popularne klimatyzatory kompaktowe lub dzielone (typu Split), nie są niczym innym tylko pompami i ciepła typu powietrze-powietrze. Ich praca polega na tym, że ciepło zabierane z powietrza wewnątrz budynku w schładzanym pomieszczeniu, ogrzewa powietrze na zewnątrz klimatyzowanego budynku.