Cała prawda o termoizolacji budynku.
Termowizyjny obraz budynku jest właściwie obrazem rozkładu temperatury na jego powierzchni. Miejsca najjaśniejsze to miejsca najbardziej ciepłe, czyli te, w których najwięcej energii ucieka z budynku. Niezależnie od tego czy budynek jest nowy czy stary, warto poddać go analizie termowizyjnej, która bezlitośnie obnaży wszelkie niedociągnięcia. Daje to ogromne oszczędności nie tylko w sferze kosztów rocznej eksploatacji, ale przede wszystkim dostarczy dokładnej informacji, w co należy inwestować, aby uzyskać najlepszy efekt. Jedyny problem z badaniem termowizyjnym polega na tym, że dla prawidłowego pomiaru powinna istnieć możliwie duża różnica temperatur na zewnątrz i wewnątrz budynku. Powinna wynosić ona nie mniej niż 25 stopni. To oznacza w praktyce, że temperatura powietrza na zewnątrz powinna być nie wyższa niż -5°C.
Miało być ciepło i tanio a nie jest, co robić?
Po zakończeniu wszystkich prac instalacyjnych nadchodzi dawno oczekiwany czas eksploatacji i czas radości płynącej z faktu, że wydane pieniądze to doskonała inwestycja na teraz i na przyszłość. Ale nieraz rzeczywistość okazuje się zupełnie inna, niż wyobrażenia. W skrajnym przypadku można mieć niedogrzany budynek i w dodatku wysokie rachunki za energię elektryczną.
I wtedy zaczynają się problemy. Pół biedy, jeśli wykonawcą całego systemu począwszy od dolnego źródła, poprzez pompę ciepła, aż po instalację grzewczą w pomieszczeniach jest jedna firma. Wtedy wiadomo przynajmniej, do kogo trzeba i można się zwrócić. Jeśli natomiast instalacja powstała tak zwanym systemem gospodarczym, czyli: wybrano najtańszego dostawcę materiałów, wszystko połączył zaprzyjaźniony hydraulik, a uruchomił szwagier, to wtedy zaczyna się prawdziwy dramat.
Wyjaśnianie sporów na linii użytkownik instalator jest trudne, a takich przypadków jest coraz więcej, bo liczba instalowanych pomp ciepła rośnie lawinowo. Z czystej statystyki wynika więc, że wraz z rosnącą ilością klientów zadowolonych będą też pojawiać się niezadowoleni.
Bardzo częstą przyczyną frustracji użytkownika są wygórowane wyobrażenia co do wielkości kosztów eksploatacji, potęgowane przez niedoświadczonych instalatorów, którzy chcąc pozyskać zlecenie opowiadają niesamowite historie na temat spodziewanych oszczędności. A najgorsze jest to, że w pierwszym roku eksploatacji w nowym budynku system grzewczy może pobrać nawet do 50% więcej energii, niż w latach następnych. Jeśli dojdą do tego błędy projektowe i wykonawcze, to koszty eksploatacji mogą być znaczne.
Najpierw należy ustalić, czy dostarczono i zamontowano pompę ciepła o odpowiedniej mocy grzewczej, a dopiero potem należy sprawdzić, czy ta moc jest dostarczana z właściwą efektywnością.
Na szczęście obecne przepisy budowlano pozwalają na dosyć łatwe rozstrzygnięcia, czy moc pompy ciepła jest wystarczająca czy nie. Teraz każdy nowy budynek musi mieć tak zwany paszport energetyczny, czyli dokument, w którym między innymi ustalone jest, jaka powinna być moc grzewcza niezbędna do zapewnienia odpowiedniego komfortu w całym zakresie temperatur zewnętrznych. W takim przypadku należy tylko sprawdzić, czy moc grzewcza pompy ciepła jest zgodna z wymaganiami. Jeśli moc pompy ciepła jest odpowiednia, to adresatem pretensji powinien być już nie instalator systemu grzewczego tylko wykonawca prac budowlanych. A to dlatego, że audyt energetyczny jest wykonywany zawsze na podstawie projektu budynku, a nie na podstawie faktycznych strat ciepła. Tutaj będzie bardzo pomocna technika termowizyjna, która pozwoli na lokalizację miejsc ucieczki ciepła i da tym samym wskazówki, które miejsca powinny być lepiej izolowane.